Kiedy sztuka staje się modlitwą
W jednej z katedr w Londynie wiszą obok siebie krzyż i półksiężyc – dzieło współczesnej irańskiej artystki Shirin Neshat. To nie jest tylko instalacja artystyczna, ale żywe świadectwo, że sztuka może być przestrzenią spotkania, gdzie różne tradycje religijne mogą się wzajemnie ubogacać. Włoski filozof Giorgio Agamben mawiał, że sztuka jest ostatnim miejscem, gdzie sacrum może się zamanifestować w świeckim świecie. I rzeczywiście, twórcy od wieków intuicyjnie wyczuwali tę szczególną moc tworzenia.
Dźwięki, które leczą podziały
Pamiętam koncert w krakowskiej synagodze Tempel, gdzie chór żydowski śpiewał katolickie Ave Maria, a potem chrześcijański zespół wykonywał tradycyjne żydowskie niguny. Było w tym coś niezwykle przejmującego. Muzyka – ta najbardziej ulotna ze sztuk – okazuje się często najlepszym pośrednikiem między tradycjami. Wystarczy wspomnieć projekt Abraham Jam, gdzie muzułmańscy, żydowscy i chrześcijańscy muzycy grają wspólnie, tworząc zupełnie nową jakość.
Książki, które budują mosty
Czytałem ostatnio Miasto ślepców José Saramago, gdzie autor – zdeklarowany ateista – z niezwykłą wrażliwością portretuje religijne doświadczenie. To dowód, że literatura może być świetnym narzędziem do przekraczania barier. W Polsce mamy piękną tradycję poetów takich jak Miłosz czy Szymborska, którzy potrafili mówić o duchowości w sposób uniwersalny. Wystarczy wspomnieć wiersz Ojciec objaśnia Tadeusza Różewicza, gdzie chrześcijański symbolizm splata się z egzystencjalnymi pytaniami.
Obrazy mówią głośniej niż słowa
W Muzeum Sztuki Współczesnej w Tel Awiwie widziałem kiedyś wystawę Sacrum/Profanum, gdzie obok siebie wisiały chrześcijańskie ikony, żydowskie mizrachy i islamskie kaligrafie. Efekt? Zamiast kontrastu – zadziwiająca harmonia. Sztuki wizualne mają tę niezwykłą właściwość, że potrafią pokazać wspólne korzenie różnych tradycji. Polska artystka Natalia LL w swoim cyklu Sztuka postkonsumpcyjna znalazła sposób na dialog między tradycją chrześcijańską a buddyzmem.
Przestrzeń, która łączy
W Hiszpanii jest takie niezwykłe miejsce – Mezquita de Córdoba, gdzie w islamskim meczecie wyrasta chrześcijańska katedra. To architektoniczne palimpsest, żywy dowód, że różne tradycje mogą współistnieć. Współcześni architekci coraz częściej projektują miejsca modlitwy z myślą o różnych wyznaniach. Na przykład w warszawskim Centrum Dialogu im. Marka Edelmana stworzono salę modlitewną, która może służyć zarówno żydom, jak i chrześcijanom czy muzułmanom.
Czy artyści mogą zmienić świat?
Po zamachach w Paryżu w 2015 roku na Placu Republiki pojawiła się instalacja Le Mur des Je t’aime – ściana z napisami kocham cię w różnych językach. Ludzie różnych wyznań przychodzili tam, by się modlić i płakać. Sztuka nie rozwiąże od razu wszystkich konfliktów, ale może stworzyć przestrzeń, gdzie ludzie przestają się bać inności. Może właśnie w galeriach, na koncertach i podczas czytania tych samych książek odkrywamy, że pod różnymi symbolami kryje się to samo pragnienie transcendencji?