Żyjemy w czasach, gdy pojęcia dobra i zła, prawdy i fałszu zdają się nieustannie redefiniowane. To zjawisko, często określane mianem relatywizmu moralnego, wywiera głęboki wpływ na wiele aspektów naszego życia, a w szczególności na postrzeganie moralności, w tym także na tradycyjne rozumienie grzechu, zwłaszcza w kontekście chrześcijańskim. Grzech śmiertelny, pojmowany jako dobrowolne i świadome odwrócenie się od Boga, przez wieki stanowił fundamentalny element doktryny. Ale czy w epoce, gdy moje dobro staje się nadrzędnym kryterium oceny, takie rozumienie wciąż ma rację bytu? Postarajmy się to zgłębić.
Relatywizm moralny: Co to właściwie znaczy?
Relatywizm moralny, w najprostszym ujęciu, zakłada, że nie istnieją obiektywne, uniwersalne normy moralne. To, co jest uważane za dobre lub złe, zależy od kultury, społeczeństwa, a nawet indywidualnych przekonań. To, co w jednej społeczności jest akceptowalne, w innej może być potępiane. Myśliciele relatywistyczni często podkreślają, że próby narzucania jednej, konkretnej moralności są formą opresji i ignorowania różnorodności ludzkich doświadczeń.
Zauważmy jednak, że relatywizm nie jest monolitem. Istnieją jego różne odmiany – od łagodnego relatywizmu, który uznaje istnienie pewnych wartości wspólnych, ale dopuszcza różnice w ich interpretacji, po skrajny relatywizm, który neguje możliwość jakiejkolwiek obiektywnej oceny moralnej. Ta różnorodność komplikuje dyskusję o jego wpływie na religię.
Grzech śmiertelny w tradycji chrześcijańskiej
Tradycyjne chrześcijańskie rozumienie grzechu śmiertelnego zakłada, że jest to czyn, który zrywa więź z Bogiem i prowadzi do wiecznego potępienia, jeśli nie zostanie odpuszczony poprzez sakrament pokuty. Aby grzech mógł być uznany za śmiertelny, muszą być spełnione trzy warunki: musi dotyczyć poważnej materii, musi być popełniony z pełną świadomością i z pełną zgodą woli. Katechizm Kościoła Katolickiego wymienia przykłady grzechów śmiertelnych, takich jak morderstwo, cudzołóstwo czy apostazja. Ważne jest, że chodzi tu o świadomy wybór zła, z pełną świadomością jego konsekwencji. Grzech powszedni, z kolei, osłabia więź z Bogiem, ale nie prowadzi do jej zerwania.
W kontekście grzechu śmiertelnego, kluczowe jest pojęcie obiektywnej moralności – przekonanie, że istnieją obiektywne normy, które wyznaczają, co jest dobre, a co złe, niezależnie od subiektywnych odczuć i przekonań. To właśnie ta obiektywność staje się problematyczna w świetle relatywizmu.
Jak relatywizm wpływa na postrzeganie grzechu śmiertelnego?
Relatywizm moralny podważa tradycyjne rozumienie grzechu śmiertelnego na kilka sposobów. Po pierwsze, podważa istnienie poważnej materii. Skoro to, co jest uważane za poważne wykroczenie, zależy od kontekstu, to trudniej jest ustalić obiektywną listę czynów, które zawsze i wszędzie będą grzechami śmiertelnymi. Przykładowo, aborcja, która w tradycji chrześcijańskiej jest uznawana za grzech śmiertelny, w niektórych kręgach jest postrzegana jako prawo kobiety do decydowania o własnym ciele.
Po drugie, relatywizm może wpływać na postrzeganie pełnej świadomości. Skoro moralność jest relatywna, to trudniej jest argumentować, że ktoś świadomie popełnia zło, skoro może on uważać, że jego działanie jest moralnie uzasadnione w danym kontekście. Weźmy przykład eutanazji. Osoba, która pomaga umrzeć bliskiemu, cierpiącemu na nieuleczalną chorobę, może uważać, że działa z miłosierdzia, a nie z chęci zabójstwa. Czy w takim przypadku można mówić o pełnej świadomości grzechu śmiertelnego?
Po trzecie, relatywizm osłabia pojęcie pełnej zgody woli. Jeżeli ktoś jest wychowywany w środowisku, gdzie pewne zachowania są akceptowalne, to trudniej jest mu przypisać pełną odpowiedzialność za te zachowania. Wyobraźmy sobie osobę dorastającą w kulturze, gdzie poligamia jest powszechna. Czy można oczekiwać od niej, że w pełni świadomie i dobrowolnie uzna poligamię za grzech?
Wreszcie, relatywizm prowadzi do indywidualizacji moralności. Coraz częściej słyszymy, że każdy ma prawo do własnej prawdy i że nikt nie ma prawa oceniać cudzych wyborów. To z kolei prowadzi do rozmycia granic między dobrem a złem i do tego, że grzech śmiertelny staje się pojęciem coraz mniej zrozumiałym i akceptowalnym.
Czy to oznacza koniec tradycyjnej moralności?
Czy relatywizm moralny oznacza, że tradycyjne rozumienie grzechu śmiertelnego jest skazane na zapomnienie? Niekoniecznie. Wiele osób, w tym wierzących chrześcijan, wciąż wierzy w istnienie obiektywnych norm moralnych i w realność grzechu. Co więcej, krytycy relatywizmu argumentują, że prowadzi on do moralnego chaosu i do usprawiedliwiania wszelkich zachowań, nawet tych najbardziej okrutnych. W końcu, jeśli nie ma obiektywnego dobra i zła, to dlaczego mielibyśmy potępiać ludobójstwo czy tortury?
Ważne jest, aby prowadzić otwarty i uczciwy dialog na temat relatywizmu moralnego i jego wpływu na nasze życie. Musimy zastanowić się, jakie wartości są dla nas najważniejsze i jak chcemy je przekazywać przyszłym pokoleniom. Nie możemy bać się stawiać trudnych pytań i poszukiwać odpowiedzi, nawet jeśli są one niewygodne. Dyskusja o relatywizmie moralnym i grzechu śmiertelnym to w gruncie rzeczy dyskusja o tym, kim jesteśmy i jakie społeczeństwo chcemy budować.